Cześć :)
Od tej soboty i mam nadzieję, co każdą, jeśli Wam się zamysł spodoba, zapraszam Was na cykl wywiadów "BEZ SPINY U KAROLINY"z różnymi osobami, które szydełkują, projektują wzory i nie tylko. Liczę, że stworzymy fajny pomysł na to, by poznać się bliżej, mimo że jesteśmy, można by rzec na codzień ze sobą w sieci:)
Dziś zapraszam Was na wywiad z Darią, która prowadzi/istnieje w sieci pod nazwą LuluandTete. Zaznaczam, że wszystkie zdjęcia zaprezentowane i użyte do tego wywiadu są jej własnością i proszę o uszanowanie praw autorskich i nierozpowszechnianie ich bez odpowiedniej adnotacji.
Zapraszam do dyskusji, komentowania, jak Wam się podoba wywiad, pomysł na ten cykl, co byście zmienili oraz może to Wy, chcecie się przedstawić szerszemu gronu?
Daria, opowiedz, krótko o sobie, tzn. od kiedy szydełkujesz, jak wyglądały Twoje początki, dlaczego finalnie szydełkowe lalki i co najbardziej mnie nurtuje to skąd pomysł na nazwę LuluandTete?
Szydełkuję od 2016 roku. Wtedy to na świecie pojawił się mój synek. Zaczęłam tak jak większość dziergających – od wzorów z gazetek. Kupowałam wszystko, co wpadło mi w ręce, nie próbowałam tylko serwetek.
W jednym z czasopism pojawił się wzór na prostą, a uroczą dziewczynkę-króliczkę. Zafascynowało mnie to, że mogę sama tworzyć lale – tak jak mi się podoba, dobierać włóczki, kolory, włosy. Wtedy jednak skupiłam się na zabawkach dla chłopców – miałam tylko mojego synka.
W 2018, po rocznej przerwie od szydełka, kiedy to wróciłam na etat, na świecie pojawiła się moja córeczka. Na jakiś czas przed tym wydarzeniem wróciłam do dziergania i odkryłam całe królestwo wzorów oferowanych przez internet. Kiedy dowiedziałam się, że tym razem do naszej rodziny dołączy dziewczynka, bardziej zainteresował mnie świat lalek. Można powiedzieć, że mogłam wreszcie zrealizować własne dziecięce marzenia – odkąd pamiętam, lubiłam rysować dziewczynki, jednorożce, syrenki i księżniczki, szyć ubranka dla Barbie. Teraz mogłam te wizje przenieść do rzeczywistości.
Nazwa Lulu and Tete powstała przez przypadek. Mój synek mówił tak na swoje ulubione maskotki: Lulu – króliczka i Tete – tygryska. Wydało mi się to bardzo urocze.
Daria, opowiedz, krótko o sobie, tzn. od kiedy szydełkujesz, jak wyglądały Twoje początki, dlaczego finalnie szydełkowe lalki i co najbardziej mnie nurtuje to skąd pomysł na nazwę LuluandTete?
Szydełkuję od 2016 roku. Wtedy to na świecie pojawił się mój synek. Zaczęłam tak jak większość dziergających – od wzorów z gazetek. Kupowałam wszystko, co wpadło mi w ręce, nie próbowałam tylko serwetek.
W jednym z czasopism pojawił się wzór na prostą, a uroczą dziewczynkę-króliczkę. Zafascynowało mnie to, że mogę sama tworzyć lale – tak jak mi się podoba, dobierać włóczki, kolory, włosy. Wtedy jednak skupiłam się na zabawkach dla chłopców – miałam tylko mojego synka.
W 2018, po rocznej przerwie od szydełka, kiedy to wróciłam na etat, na świecie pojawiła się moja córeczka. Na jakiś czas przed tym wydarzeniem wróciłam do dziergania i odkryłam całe królestwo wzorów oferowanych przez internet. Kiedy dowiedziałam się, że tym razem do naszej rodziny dołączy dziewczynka, bardziej zainteresował mnie świat lalek. Można powiedzieć, że mogłam wreszcie zrealizować własne dziecięce marzenia – odkąd pamiętam, lubiłam rysować dziewczynki, jednorożce, syrenki i księżniczki, szyć ubranka dla Barbie. Teraz mogłam te wizje przenieść do rzeczywistości.
Nazwa Lulu and Tete powstała przez przypadek. Mój synek mówił tak na swoje ulubione maskotki: Lulu – króliczka i Tete – tygryska. Wydało mi się to bardzo urocze.
Czy masz wsparcie swoich bliskich w tym co robisz, czy musiałaś pokazać, że szydełkowanie to jednak coś więcej niż tylko "hobby dla starszych babć"?
W mojej rodzinie jestem jedyną kreatywną osobą. Moja mama i siostra lubią od czasu do czasu coś zrobić, ale raczej wspólnie albo w formie warsztatów. Więc tak, wsród osób niezarażonych ”wirusem” szydełka może być to uważane za coś oryginalnego, co wymaga morza cierpliwości.
Zresztą najczęstszy komentarz osób „niekreatywnych” (jakieś 90% społeczeństwa 😉 ), którym mówię o moim hobby, to: „Twoje lale są takie piękne! Ale ja nie miałabym cierpliwości...”. A przecież do tego nie potrzeba cierpliwości – same dobrze wiemy, że szydełko to rodzaj „aktywnej medytacji”...
Spotykam też młode osoby, które komentują moje prace słowami „odczarowałaś mi szydełko”. Moją osobistą misją jest pokazywanie światu, że szydełkiem można zrobić przepiękne rzeczy – zabawki i lale, które nasze dzieci kochają. Nawet przy bardzo niewielkich nakładach czasu. Najmniejsze lale z moich wzorów można wykonać już w dwa wieczory.
Jak powstają wzory na Twoje lalki? Masz jakiś plan działania, czy czasem działasz pod wpływem chwili? A może jest ktoś, kto Cię inspiruje jeśli chodzi o lalki?
Na początku miałam duży problem z kontrolą tego, co chciałabym zrobić, stworzyć. Czułam się, jakbym grała w grę o stworzeniu świata, w której wszystko jest możliwe. Potem przyszła na mnie rzeczywistość, i po prostu zaczęło brakować czasu, a ja czułam się wyczerpana.
Teraz wszytkie wzory dokładnie planuję. Mam wizję na pół roku do przodu, jakie wzory i kiedy chciałabym zaprojektować. Tak aby było różnorodnie, ale jednak spójnie z ogólną wizją. Staram się je wkładać w ramy konkretnej „kolekcji” czy „serii”, tak jak kolekcje na moje lale w tym samym stylu i z tym samym ciałem bazowym czy też seria LuluMili – małe leśne zwierzątka w ubrankach...
Jeśli chodzi o inspiracje, lubię wzory Lydia Wlc. Ta azjatycka artystka potrafi projektować małe dzieła sztuki – pięknie dobiera kolory i dodatki. Ze wzorów na mityczne stworzenia na pewno jeszcze nie raz sięgnę po schematy Crafty Intentions – mam już smoka, przyjdzie też czas na wydziergać feniksa i jednorożca.
Tajemnicą nie jest, że postanowiłaś wydać książkę właśnie ze wzorami na szydełkowe lale. Dlaczego warto kupić Twoją książkę? Co w niej znajdziemy poza wzorami na lalki? Do kogo ona jest skierowana?
Do książki, którą właśnie wydaję, postanowiłam dać moje pierwsze wzory, oraz dopisać parę nowych. Stanowią one spójną kolekcję. Wszystkie zostały zaprojektowane na tę samą włóczkę (zarówno ciało, jak i włosy), wszystkie mają bezpieczne oczy. Dzięki temu lale pasują do siebie, tworzą rodzinę. W książce znajdą się wzory na dziewczynki, chłopca, dorosłe lale – panie i panów, a także na syrenki i dzidziusia. Wszystkie w tej samej skali – wykonane z włóczki bawełnianej lub typu Yarn Art Jeans mają pomiędzy 20-30 cm wzrostu. Gdyby nie to, że mają duże głowy (typowe dla stylu amigurumi), wzrostowo odpowiadają Barbie – i dlatego pasują dla nich podobne mebelki.
Mama lub babcia, która wydzierga takie lale dla swojej córy/wnuczki, ma alternatywę dla tradycyjnych, wykonanych z plastiku lal. Co więcej: może ją zaprojektować tak, jak tylko córa/wnuczka sobie zamarzy / namaluje.
W książce, oprócz wzorów, znajduje się również teoria – obszerna wiedza na temat szydełkowania lal, oczek, ściegów i technik. Uzupełnieniem dla tej wiedzy jest mój kanał Youtube, na którym znajdują się filmiki pokazujące daną technikę. Dodany jest też rozdział o włóczkach, szydełkach i drucianym stelażu – z doświadczenia wiem, że pojawia się na ten temat wiele pytań, zwłaszcza na początku szydełkowej drogi.
Na końcu książki dołączam coś, co ja sama jako mała dziewczynka powitałabym z radością – zestaw kolorowanek z postaciami z książki. W ten sposób mama/babcia może tworzyć razem z dzieckiem, lub też po prostu zaplanować kolory lali.
Książka skierowana jest zarówno dla osób początkujących, które dopiero zaczynają przygodę z amigurumi, jak i tych bardziej zaawansowanych – wzory mają trzy stopnie trudności.
Opowiedz proszę, skąd w ogóle pomysł na wydanie książki, czy masz obawy jak zostanie odebrana?
Zobaczyłam w Internecie piękną szydełkową książkę („Sweet Crochet Friends” autorstwa Khuc Cay) i od razu zapragnęłam ją mieć. Kupiłam ją typowo „po okładce” 😉 ale okazała się w pełni udanym zakupem. Jest dla mnie wielką przyjemnością dziergać z niej wzory – w ciągu pierwszych dwóch tygodni po zakupie powstało 5 zabawek! Pomyślałam, że byłoby wspaniale dać taki projekt osobom, które lubią moje wzory. Miałyby od razu wiele z nich w jednym miejscu, mogłyby „odhaczać”, które już zrobiły, ich bliscy mogliby też książkę przeglądać i „wybierać sobie” lalę, którą „zamawiają” do zrobienia... 😊W ramach książki wzory są dużo tańsze niż sprzedawane na sztuki. Moja książka będzie mieć 15 wzorów i kosztować 89 zł, co daje nam 6 zł za wzór. Pojedyncze schematy na lale rzadko kosztują mniej niż 20 zł.
Poza tym, wydanie własnej książki to wyzwanie a ja lubię, jak dużo się dzieje. Oczywiście, obawy o losy książki zawsze istnieją. Druk, wsparcie ekspertów (grafik, fotograf, programista) kosztują niemało. Mam jednak nadzieję, że książka sprzeda się na tyle fajnie, że zmotywuje mnie to do wydania kolejnych. Mam już pomysły na co najmniej trzy! 😊
Słyszałam, o pomyśle że osoby, które zakupią książkę będą mogły wziąć udział w miesięcznych wyzwaniach. Możesz opowiedzieć coś więcej?
Najprzyjemniej szydełkuje się w grupie. Kto tego jeszcze nigdy nie spróbował, nie wie, co traci 😉 Grupa motywuje, wspiera, pomaga, jeżeli pojawiają się jakiekolwiek pytania – łatwo jest i szybko skontaktować się z autorem wzoru, ale także skorzystać z pomocy i doświadczenia innych osób na grupie. Dla czytelniczek mojej książki utworzona została osobna grupa, i na niej planuję przeprowadzać comiesięczne „wyzwania” – będziemy umawiać się, który wzór w tym miesiącu będziemy brać „na warsztat”. Oczywiście bez zobowiązań, wszystko w ramach zabawy.
Idąc z duchem dzisiejszych czasów, czy planujesz sprzedawać książę również w formie pdf, czy na razie pozostajesz przy tradycyjnej drukowanej wersji?
Planuję wydać również e-booka, parę osób prosiło mnie o to, czy to z pobudek ekologicznych, czy też praktycznych – smartfona czy tablet łatwiej jest wszędzie ze sobą zabrać. Poza tym część osób mieszka za granicą i obawia się wysyłki książki. Niemniej jednak namawiam do wersji tradycyjnej – włożyłam w nią całe swoje serce, będzie wydrukowana na specjalnym, wzmacnianym kredowym papierze, tak aby nie niszczyła się przy częstym (mam nadzieję!) użytkowaniu. Okładka też powinna wyjść niczego sobie, ale to już niespodzianka 😉
Czy spotkałaś się z sytuacją, że ktoś udostępnia nieodpłatnie Twoje wzory? Co sądzisz o takiej sytuacji, że ktoś odbiera Ci możliwość zarobku?
Takie sytuacje niestety się zdarzają. Czasem wynikają też z niewiedzy lub naiwności. Nie oszukujmy się, jeśli napotykamy w sieci na skomplikowany wzór w formacie pdf, z wieloma zdjęciami, prawie nigdy nie jest on darmowy, chyba że udostępnia go osobiście źródło, czyli autor. Na szczęście doświadczenie pokazuje mi, że czasy się zmieniają – jest coraz więcej osób, którym sprawia przyjemność móc kupić sobie coś legalnie. A osoby, których nie stać na kupowanie wzorów? Jest bardzo dużo pięknych schematów darmowych – na blogach (choćby Twoim) czy udostępnianych w ramach darmowych kursów (sama mam dwa takie darmowe wzory, którym naprawdę nic nie brakuje). Można też postarać się o udział w testowaniu wzorów. Jeżeli robimy to rzetelnie, autor zawsze do nas wróci z propozycją kolejnych testów.
Cofnijmy się do Twoich początków w szydełkowaniu... Czy masz swoją pierwszą pracę/lalę/maskotkę? Pochwalisz się zdjęciem i emocjami, które wtedy Ci towarzyszyły?
Oczywiście! Tu zdjęcia z 2017, mnie i mojej pierwszej bluzeczki (duma, poczucie ulgi – nareszcie!, zdziwienie, że pasuje 😉 ), zdjęcie lali-króliczki z magazynu (2017) (te dziury.... ale dla mnie była najpiękniejsza 😉 ), zdjęcie moich pierwszych zaprojektowanych lal z konikiem (2018; wspaniałe uczucie! A dzień po tym zdjęciu pojechałam na „porodówkę”, tak się córci spieszyło, żeby je też zobaczyć! Na ostatnim zdjęciu – lale z 2019 😊 (ta po prawej to Zimowa, zdecydowanie moja ulubiona lala!).
Na sam koniec powiedz nam czy masz swoje szydełkowe fanaberie 😂 tzn.:
1. szydełkujesz swoim ulubionym szydełkiem, jeśli takie masz to się pochwal:
Tulip Etimo, 2.2mm lub 2.75mm, w zależności od włóczki. Uznaję jeszcze tylko Clover Amour. Szydełko to podstawowe narzędzie, przy dzierganiu lal musi być najlepszej jakości. Tańsze szydełka haczą, spowalniają, powodują bóle nadgarstków i nawet karku przy dłuższym stosowaniu.
Moją misją jest przekonanie jak najwięcej z Was, żeby wymienić choćby to najczęściej stosowane szydełko? Może i Ciebie przekonam, droga czytelniczko?
2. włóczka tylko konkretnej firmy,
Najchętniej działam na włóczkach DROPS Muskat i Scheepjes Catona, choć moje serce jest skradzione przez włóczki 100% wełna merynosa firmy DROPS: Baby Merino, Merino Extra Fine i Big Merino oraz Cotton Merino (z bawełną)
3. musi grać muzyka jak tworzysz coś nowego czy jednak cisza lepsza,
Muzyka nigdy, jeśli w ogóle, to audiobook z jakimś motywacyjnym nagraniem lub dobry kryminał 😉
4. czy masz swoje jakieś szydełkowe rytuały?
Niestety nie, ale chciałabym umieć sprzątać po sobie, jak skończę oraz dokończać to, co zaczęłam...
5. jesteś typem osoby co na wakacje pakuje włóczki, szydełka czy stawiasz na tzw. przewietrzenie głowy i czas spędzasz z rodziną?
Staram się zostawiać szydełka w domu albo zabierać ze sobą tylko jedną i zupełnie inną robótkę, na przykład sweterek dla dzieci. Taki „detoks” dobrze mi robi 😉
6. jakiego koloru włóczki masz najmniej w swoich zbiorach?
Nie mam żadnych neonowych włóczek, mało mam fantazyjnych, mieszanych – a to dlatego, że unikam akrylu, a bawełniane włóczki i merino mają ograniczoną bazę kolorów. Uwielbiam kolorowe mieszane włóczki Alize Bahar Batik, wychodzią nimi piękne przejścia kolorów.
7. jakie masz szydełkowe marzenie?
Chciałabym stworzyć całą serię LuluMili. Jak do tej pory mam dwa Walentynkowe Króliczki, Pana Wiewióra bez ogonka i głowę Jeża. Marzy mi się, że każde z nich będzie miało całą rodzinę, i że powstaną jeszcze Rysie, Borsuki, Liski, Wilczki i Żabki 😊
Moje miejsce w sieci: https://luluandtete.com/ksiazka/, można tu zapisać się i pobrać darmowy wzór na Wróżkę Lenkę, a od 20 stycznia – zakupić książkę Szydełkowe lale – proste i śliczne! 15 projektów amigurumi w przedsprzedaży. Wysyłka książki planowana jest na połowę lutego 2020. Książka sprzedawana jest w pakiecie, razem ze wzorem na jednorożca Oskarka i Walentynkowymi Króliczkami (pierwsze 50 osób).
Dziękuję za odpowiedzi, a Was kochani zapraszam za tydzień na kolejny wywiad z...? Hmmm kto to będzie, kto to będzie? Jakieś propozycje, pomysły? Masz odwagę? Śmiało, ja nie gryzę, a jak widać Daria dała radę i dużo się o niej dowiedzieliśmy jeśli chodzi o szydełkowanie i jej plany:)
Wywiad bardzo sympatyczny. Podziwiam Darię za takie "uporządkowanie" (ja idę na żywioł). Ciekawa jestem czy do niej też przyszłe projekty "gadają i narzucają swoją wersję wyglądu. Dzięki za fajną lekturę.
OdpowiedzUsuńgadają gadają ;) niektóre budzą o północy, że chcą się narodzić (Księżniczka Lenka), i już dwa dni później są gotowe ;) inne, jak Niegrzeczny Maks, miał być czarującym Latynosem, a wyszedł czarnoskóry Punk ;) "Uporządkowanie" to ciężka praca, i lepiej wygląda w wywiadzie niż w rzeczywistości ;)
UsuńI w książce w wersji elektronicznej która dostałam do recenzji widać porządek i konsekwencje 😍
UsuńŁadne lale, więc i książka będzie ciekawa.
OdpowiedzUsuńJa już mogę powiedzieć, że na 100% 😘 widziałam na żywo ebook dostałam do recenzji 😍 papierowej wersji nie mogę się doczekać 😍
UsuńWitam może za tydzień kolejna Pani z CAL szopki �� bardzo fajny pomysł
OdpowiedzUsuńNie za tydzień, ale za dwa 😘 można strzelać która osoba 😂
UsuńPiękny wywiad, teraz już wiem troszkę więcej o życiu Darii. Bardzo lubię dziergać jej laleczki choć zrobiłam jak na razie dwie, ale to nie koniec bo wzorów mam sporo. W tym tygodniu też miałam możliwość testowania wzorów na króliki w których się od razu zakochałam i zrobiłam cztery �� jestem dumna z tego że Daria mi zaufała i mogłam przetestować jej nowe wzory ��.
OdpowiedzUsuńPS czekam na kolejne wywiady ����
Daria robi kawał niezłej i ciężkiej pracy. Będą kolejne wywiady. Coraz więcej osób na liście :)
UsuńSuper wywiad. Podziwiam talent i wszystkie prace Darii. Miałam przyjemność testowania kilku wzorów, za co dziękuję. Biorę udział w prawie każdym kursie jaki Daria prowadzi i z każdego wynoszę nowe doświadczenia. Dsria jesteś wielka, że potrafisz dzielić się swoją wiedzá i doświadczeniem ����
OdpowiedzUsuńP.S. Czekam na kolejną osóbkę, która udzieli wywiadu ��
Dokładnie super są takie kursy z których wynosi się coraz to nowe rzeczy a nie stoi w miejscu. Kolejna osoba już w sobotę 😍
UsuńDaria jest niesamowita <3 Podoba mi sie pomysł wyżej z poznaniem wszystkich projektantek od cal polskiej szopki
OdpowiedzUsuńI to zostanie zrealizowane. Kolejna osoba z CAL szopki za tydzień
UsuńWspaniały wywiad Darii. Miałam możliwość testowania laleczki Zimowej i super mi się ją robiło. Wykonałam Jej 4 laleczki. Książkę na pewno zakupię. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper 😍 pozdrawiam 😘
Usuń